Ona go w pewien sposób kochała. Tylko nie do tego stopnia, by zerwać z konwenansami i wyjść z roli pięknej, lubianej i popularnej. Myślę, że bała się zerwania z dotychczasowym życiem, nie chciała widzieć jego problemów, mimo iż wołał o pomoc właśnie do niej. Przynależność do grupy, akceptacja społeczeństwa - tego pragnęła bardziej. Tchórz z niej po prostu.
Mam taką nadzieję, że o to właśnie chodziło ; )

Dokładnie : )

Dzięki za spoiler...

Kochała go i to bardzo. Nie wiem co nią powodowało, że tak się tego zapierała, ale go kochała, naprawdę. Przynajmniej ja tak czuję.

Błagam Cię, nie pisz następnym razem o zakończeniu lub innych spoilerach w temacie :/

Ups, sorki, nie pomyślałam o tym.

był wręcz strasznie fajny,
uratowała...
przejdź się po dzielnicy i posłuchaj co wygadują jeden z drugim "to przez ciebie k***** pije to wszystko twoja wina ty pi****" ty taka i owaka... czasami takie "panienki" nie mają wyjścia bo gdzie by się ruszyły są otoczone
przeważnie same sobie są winne bo proces postępuje latami i wciąż pamiętają jaki on jeden z drugim był fajny ale nie zawsze tak jest, często nie mają ucieczki szczególnie jeśli się nie przelewa, mieszkać nie ma gdzie, praca bylejaka do tego dziecko, ona była zafascynowana czymś nowym, nietuzinkowym
ale to nie ona jego ale on sam robił wszystko by mieć powód do coraz większej destrukcji, ryzyka i śmierci
zwalanie winy na nią to typowa zagrywka - piękny mechanizm który uruchamia poczucie winy w każdym wrażliwym człowieku, jedną z pierwszych zagrywek była podesłana jej kartka i jego wizyta u dyrektora
Ty nie rozumiesz ale ja rozumiem dlaczego się w nim nie zakochała
dostrzegła jego wartość bo była wartościowa, na całe szczęście nie dała się wciągnąć na całe szczęscie!

Przedtem też wolałabym żeby z ich znajomości coś się rozwinęło, ale teraz muszę się zgodzić, że chyba i tak wyszło lepiej (chociaż szkoda, że rozeszli się w taki sposób) .W ich przypadku związek byłaby bardziej obustronną opieką oraz odpowiedzialnością, a że nie mogli pomóc sobie to trudno byłoby pomóc drugiej osobie. Niby miłość może pokonać wszystko, ale najczęściej widać to niestety tylko na uroczych filmach, życie bywa już trochę inne...

źle zabrzmiało "ty nie rozumiesz" - złe słowo, przeraża mnie że pytasz o to "czemu się nie zakochała ",
mam nadzieje że swoje skłonności samobójcze i "dobre serduszko" przelejesz w bardziej wyrównanej relacji odrzucając dramatyczny romantyzm w stylu serii "zmierzch"

Nie da się tego tematu usunąć, bądź zmienić tytuł? Bo przecież to chamstwo w stosunku do osób, które nie oglądały, bądź wybitna głupota taki spoiler dawać

Chamstwo to kogoś obrażać. Nie zaspoilerowałam specjalnie, napisałam to dawno pod wpływem emocji po obejrzeniu filmu. I nie wiem jak usunąć wątek.

piszesz maila do redakcji i tyle

Chcialam obejrzec film ale passuje skoro znam juz zakonczenie :( kurde